aaa4
Forumowy Berbeć
Dołączył: 23 Paź 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:38, 23 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
-Nie chcialem cie na nie upuscic - wymamrotal znowu. - Serio.
-Nie upusciles. - Calkiem niezle. Przynajmniej nie bylo juz slychac tego drzenia w jej glosie, dowodu, ze jest na granicy lez. - Wczoraj w nocy bylam w rzezni i... Aaaa! - Niech to szlag. Teraz i nadgarstki przylaczyly sie do zabawy. Czy jeszcze jakas czesc ciala ja rozboli? Moze cos mogloby spasc z sufitu i zmiazdzyc jej palce u stop. - Poparzylam sobie noge. Moglbys sie odwrocic?
-W rzezni? Lamaru cie tam dopadli?
Czy on specjalnie staral sie zadac jej bol? A, no tak. Pewnie tak.
-Mozesz sie odwrocic? Musze obejrzec noge.
Dostrzegla tylko przeblysk jego twarzy, bladej w slabym swietle, zanim odwrocil sie plecami.
Rece troche jej sie trzesly, kiedy zdejmowala kurtke - nie chciala, zeby przeszkadzaly jej rekawy - a potem rozpiela dzinsy i ostroznie zsunela je na dol. Opadly na buty. Ba. Nie ma to jak oprzec tylek o zimna, wilgotna, cementowa sciane, zeby sciagnac buty, dzinsy, a potem i skarpetki, kiedy zaplataly sie w nogawki, a jej nie chcialo sie z nimi szamotac. Energia pokoju przeslizgiwala sie po jej skorze. Nie bylo to przyjemne; jakby glaskaly ja zasuszone, pomarszczone palce.
Tak, bandaz sie rozluznil i znowu krwawila. Na szczescie wrzucila
Post został pochwalony 0 razy
|
|